Strona:PL Sue - Artur.djvu/984

Ta strona została przepisana.

stołeczki dla wieśniaczek, pułeczki pełne naczyń fajansowych i okrągły stolik z drzewa orzechowego, pięknie wywoskowany, dokończały umeblowania téj izby, która służyła razem za salon, salę jadalną i pokój sypialny.
Począwszy od podłogi aż do szyb, wszystko błyszczało czystością. U poczerniałych i wystających belek, pozawieszane były długie girlandy winogron zakonserwowanych na zimę, a ściany, wapnem pobielone, ozdobione były kilkunastu obrazkami w czarnych ramkach, przedstawiającemi cały ciąg rycin kolorytowanych, wyjętych z przypowieści o Synie marnotrawnym.
Gospodyni przyjmowała z niejaką pychą pochwały względem utrzymania swojego domku, gdy się drzwi otworzyły, weszła młoda panienka, czy młoda mężatka, która tak pięknie śpiewała...
Skoro mnie spostrzegła, zapłoniła się mocno, i chciała odejść.
— Ależ zostań, Marya, — Powiedziała jéj przychylnie pani Koronet.
Niemogłem widziéć téj twarzy tak zachwycająca pięknéj, i nieprzypomniéć sobie niebiańskiego wyrazu dziewic pędzla Rafaela.
Moje podziwienie tak było widoczne, moje uwielbienie tak wielkie że znajduję tyle połączonych doskonałości w głębi wiejskiego folwar-