dusznego ukontentowania pensjonarki, i rozpowiadała mi niekiedy o swych przeszłych powodzeniach w historyi, malarstwie i muzyce, jak inne kobiéty rozprawiają o tryumfach odniesionych przez swe wdzięki.
Marya miała lat ośmnaście, a przytém szczęśliwą i ruchomą wyobraźnię dziecięcia. Gdy się ze mną spoufaliła, znalazłem ją prostą, dobrą i ożywioną, tą wesołością naiwną i łagodną, pochodzącą z czystości duszy i nawyknień życia spokojnego, umysłowego i szlachetnie zajętego. Im bardziéj zgłębiałem ten prosty charakter, tém bardziéj przywiązywałem się do niego. Nieczułem ku Maryi miłości gwałtownéj i niespokojnéj; lecz gdy znajdowałem się przy niéj doświadczałem szczęścia tak głębokiego, tak pogodnego, iż bynajmniéj nieżałowałem tłumnych wzruszeń namiętności.
Rzecz dziwna, chociaż Marya była piękna jak anioł, chociaż kibić jéj była najpowabniejsza, daleko bardziéj zajęty byłem jéj dowcipem, jej rozumem, tysiącznemi pomysłami jéj młodzieńczej duszy, niżeli doskonałością jéj rysów.
Nigdy niepowiedziałem jéj najmniejszéj grzeczności dotyczącej się jéj twarzyczki, gdy tymczasem nieukrywałem jéj niezmiernego zajęcia, jakie wzbudzały we mnie jéj talenta i wyborne przymioty.
Strona:PL Sue - Artur.djvu/989
Ta strona została przepisana.