wiadomość; potém znika z panem Davalon, który do nas powiada odchodząc: — Belmont wmieszany jest do jednej sprawy jako karbonaro, — dodała pani Kerouët, przywodząc sobie na pamięć swoje wspomnienia. — Musi uciekać, życie jego jest w niebezpieczeństwie. Jeśli go przyjdą aresztować, staraj się pani zatrzymać kommissarza jak tylko będzie można najdłużéj.
Kwandrans zaledwie upłynął jak obaj odeszli, gdy officr od żandarmów przybywa tu powozem z kominissarzem policyi, jak przewidział pan Duvallon. Pytając gdzie jest pan kapitan Belmoot. — Łatwo pan pojmujesz że niemówimy ani słówka. Szukają, szukają, nic nie znajdują, a to trwa przynajmniéj dwie godziny. — Kommissarz już miał odejść, gdy któś z wesela wspomniał przypadkiem o trzymasztowym statku Piękna Aleksandra, który pewnie wyruszył z Nantes w ciągu dnia; wtedy Brygadier żandarmów zawołał: — A morze przybiera o trzeciéj! a teraz piąta! Mm powrócimy do Nantes będzie już siódma.... Jeśli nasz jegomość skorzystał z tego statku, o siódméj z wieczora już wypłynie z rzeki i uchroni się przed naszém ściganiem!...
— I to rzekłszy znowu wsiadają do powozu z Kommissarzem, i powracają do Nantes co konie wyskoczą; lecz przybywają za późno. Ten
Strona:PL Sue - Artur.djvu/995
Ta strona została przepisana.