— Widzisz pan... poprzedni gubernator Martyniki, pan de Crussol, świętej pamięci, znał waszą wysokość z Holandji, gdzie uratowałeś mu życie o czem zapewne zapomniałeś....trudno, byś, książę, spamiętał wszystkie swe szlachetne czyny. Gdy gubernator ten, zaniepokojony dzikiemi pogłoskami o bezeceństwach wdowy, zwanej Sinobrodą, zamieszkującej ten zamek, udał się dla zbadania, o ile są one prawdziwe, ujrzał tu pana. Pan de Crussol poznał waszą książęcą mość odrazu.
— Ach... naturalnie... przypominam sobie! — odezwał się gaskończyk, coraz lepiej orjentując się w swej roli.
— Gubernator przysiągł waszej książęcej mości zachowanie tajemnicy, jednakże, gdy wkrótce potem powaliła go śmiertelna febra, nie chciał tak ważnej tajemnicy zabierać ze sobą do grobu i powierzył ją na spowiedzi przedśmiertnej ojcu Griffon. Ten ostatni czuł skrupuły, czy godzi się osobie zakonnej obciążać swą duszę tak ważną tajemnicą i, przy pierwszym swym pobycie w Europie, wyjawił ją na spowiedzi swemu zwierzchnikowi, ojcu Sancher, generałowi zakonu. Hiszpański klecha okazał się niegodnym zaufania: postanowił tajemnicę, zwierzoną sobie na świętej spowiedzi, wyzyskać dla swych ambitnych celów — zabiegał właśnie bowiem o kapelusz kardynalski — i wygadał ją paru podobnym sobie intrygantom; tą drogą zwęszyli ją szpiedzy uzurpatora Wilhelma..
szczęściem, w ostatniej chwili dowiedzieli się o wszystkiem i ministrowie naszego wielkiego monarchy... Płynąc tu, całą drogę drżałem, że zbiry Orańczyka mogą mnie uprzedzić... i niewiele się pomyliłem...
W ciągu tej rozmowy, oddział dotarł wreszcie do platformy u stóp murów warowni. Postanowiono Ruttlera, wciąż związanego, pozostawić na zewnątrz pod opieką kilku żołnierzy; do środka ruszyli jedynie gaskończyk i p. de Chemerand, w asyście sześciu żołnierzy i dwóch marynarzy. Doszedłszy do stóp murów, de Cronstiilac zawołał:
Strona:PL Sue - Awanturnik.djvu/70
Ta strona została przepisana.