paryska bankierówna dziwnie była podobna do damy z owego fatalnego portretu.
Teresa była wysoka i wysmukła, nawet za szczupła; ręce jej zbyt mało miały zaokrąglenia; mimo to była rzeczywiście piękna. Klementyna, młodsza jej siostra, była podobna raczej do matki. Był to gruby okrągły berbeć o opasłej twarzyczce, otoczonej lasem rudych, kędzierzawych włosów, o rysach mocno pospolitych.
Towarzysząca im mistrzyni, miss Hubert, miała lat około trzydziestu pięciu; ładna jej fizjonomja, dumna i zimna odrazu dawała do zrozumienia, że wychowywanie panien Dunoyer uważa za zajęcie zgoła ubliżające dla swej osoby. Miss Hubert pochodziła jakoby — tak przynajmniej zapewniała — z bocznej, zubożałej, gałęzi domu książąt, jednego z największych arystokratycznych domów Anglji.
Klementyna była ulubienicą matki, która widziała w niej własny portret i bardzo lubiła jej dowcipne, wesołe, krzykliwe usposobienie. Przeciwnie, Teresy nie znosiła za jej milczący, melancholijny charakter; dodajmy jeszcze, że była ona dzieckiem miłości występnej i nieszczęśliwej.
Pani Heloiza, ani przed zamążpójściem, ani jako żona nie oznaczała się zbyt surową moralnością; w pierwszych już miesiącach swego pożycia z panem Achillesem, korzystając z podróży męża, nawiązała stosunek miłosny z pewnym człowiekiem, który ją szybko porzucił; mąż, za powrotem, znalazłszy bardzo jaskrawe dowody niewierności żony, urządzał jej nieraz gwałtowne sceny; urodzenie się Teresy wzmogło jeszcze swary między małżonkami. Wkońcu atoli chciwość, ze względu na posag żony, jako też obawa przed skandalem towarzyskim, skłoniły pana Achillesa do przebaczenia żonie całej awantury — zresztą sam bynajmniej nie był wierniejszym mężem, niż ona żoną. W tym wypadku wzgląd ma własny interes i opinję zmusił go do wspaniałomyślności.
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/102
Ta strona została przepisana.