Mówił bardzo wiele o swym patrjotyźmie, o honorze i interesie narodowym etc. Dziwne doprawdy, jak pomiędzy tylu uczciwymi ludźmi mógł dojść do poważnego znaczania podobnie zuchwały i nikczemny aferzysta.
Papa Dunoyer z radością patrzył na swego godnego następcę tronu, pana Achillesa, syn ten odziedziczył po ojcu cały instynkt podłości, chciwości i łupiestwa, całą lichwiarską obrotność, do czego dodał jeszcze lokajską butę w za chowaniu się i postawie. Ten ostatni rys znamionował zawsze poprawę rasy, bo ojciec, mimo porośnięcia w pierze, nigdy nie stracił wyglądu ubogiego kotlarza czy zgoła podwórzowego magika.
Piękny pan Achilles był więc chlubą i ozdobą całej familji, chlubą tem droższą, że dwaj jego starsi, bracia, również świetnie się zapowiadający, pomarli przedwcześnie podczas jednej z grasujących we Francji epidemij Ojciec Dunoyer, aby się pocieszyć po tej okropnej stracie, wykombinował nowe przedsiębiorstwo, oparte na akcjach, które zniszczyło tysiące niezamożnych, rodzin, ale jemu przyniosło nowy miljonik. Mimo tej niewinnej rozrywki mimo blasku pana Achillesa, który zaćmiewał swym szykiem wszystkich dandysów giełdowych, stary Dunoyer nie znalazł pociechy; przekazał cały swój interes w ręce syna, sam zaś wyprowadził się do wspaniałej willi w okolicach Paryża, gdzie wśród zbytku i rozpusty dokonał szkaradnego żywota, zostawiając synowi kolosalny majątek, przedewszystkiem zaś przykład, przy naśladowaniu którego, jak się należy, można było ten majątek nawet jeszcze potroić.
Pan Achilles miał wszystkie kwalifikacje, by godnie nosić nazwisko ojca, to też majątek powiększył znacznie; niemałą w tem rolę odegrało szczęśliwe ożenienie się.
Jakkolwiek odrazę może budzić ten obraz, nie jest on bynajmniej przesadą, ani zmyśleniem. Tak, są, zwłaszcza w finansowym świecie, rodziny, w których łajdactwo staje się świętą tradycją rodzinną, przechodzącą z ojca na syna,
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/112
Ta strona została przepisana.