Pan Achilles Danoyer posiadał znaczną bibljotekę, służącą oczywiście jedynie dla ozdabiania jego gabinetu.
Sam nigdy do niej nie zaglądając, zgoła nie przeszkadzał Teresie brać z niej różne rzeczy. Teresa mogła pochłaniać ile chciała, dzieła Voltaire‘a, Prevost‘a[1], Jana Jakoba Rousseau‘a, Marioaux[2], Panny‘ego, Le Sage‘a[3], Byrona, Waltera-Scotta, Chateaubriand‘a a nawet filozofów ze szkoły Diderot‘a.
Można sobie wyobrazić, w jaki chaos wpadł ten umysł młody, żywy, badawczy, lecz przecież zgolą niewyrobiony.
Na szczęście olbrzymia rozmaitość lektury długi czas równoważyła złe jej wpływy, skierowując myśli Teresy na coraz to inny przedmiot, ku coraz innej postaci.
Tak więc Teresa zachwycała się po kolei czułym Saint Preux, namiętnym des Grieux[4], by z kolei zatrzymać się na Don Juanie Byrona; szczególnie często zatrzymywała się nad zwrotkami, malującemi rozkosz pierwszej, dziecinnej miłości Don Juana:
Przy Inez pędząc dni pełne swobody[5]
Z Juanem Julja pieściła się mile
Juan był czuły i piękny i młody
Julja, jak siostra kochała go tyle...
Płoche zabawy w swoim szybkim biegu
Czas często zmienia w igrzyska
Niebezpieczniejsze, że na tym brzegu
Słońce prawie żarem ciska,
Jak powiedziałem — Juan w kwiecie wieku
Julja siedm wiosen liczyła na świecie.