Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/12

Ta strona została przepisana.

Mé wel as mor waorh émp tout,
Ken a gren am aot gant ar spont
Hen trem gwenn ewid and erc‘h gann
Em hé benn kerno a avyaut


(Wychodzi mi ima spotkanie koń morski[1],
Wszystko na brzegu drży przed nim...
Biały jest, jak śnieg, rozbija fale,
Rogi ma lśniące, jak ze srebra).


Umilkł, a ster prawie wypuścił z ręki.
Wtem nowy bałwan, jeszcze silniejszy od poprzednich, omal nie wywrócił czółna dnem do góry.
Ewin, obalony uderzeniem., podniósł się i groźnie huknął ma starca:
— Cóżto ma znaczyć — czy chcesz mnie zatopić, nędzniku?... Och, biada mi, biada! — po co ja się wdałem z tym obłąkańcem?

— Ależ nie, bynajmniej! — z ironją odparł sternik — przecież jestem tylko oszustem... przecież nie mogę widzieć iw obłokach tajemniczego pogrzebu tych, co mają wkrótce rozstać się z tym światem... nie, przecież ja nie mogę widzieć, jak śmierć ku nim ręce wyciąga... Ewinie de Ker-Elliot, czy kiedy, wpadając w otchłań, będziesz słyszał nad sobą huk bałwanów, to też nazwiesz mnie oszustem?... Ewinie de Ker-Elliot, czy widzisz, przy ostatniem światełku wieczora, ten ogromny bałwan, czarny bałwan, który leci, rycząc i potrząsając pienistą grzywą? — Oto zbliża się... huczy i mówi, grożąc: Nie, Mor-Nader nie jest oszustem, on to mnie przywołał, abym mógł wchłonąć

  1. Koń morski — rodzaj wielkiej foki z ogromnemi kłami, obecnie spotykany na wybrzeżach mórz podbiegunowych — przed Wiekami, zwierzęta arktyczne (foki, wieloryby, narwale) dochodziły aż do zatoki Biskajskiej.