- — Muszę rozmówić się z tobą,, czekaj na mnie u siebie. Moja siostra wychodzi o godzinie trzeciej i pewno na długo.
- — Muszę rozmówić się z tobą,, czekaj na mnie u siebie. Moja siostra wychodzi o godzinie trzeciej i pewno na długo.
Następnie wślizgnęła się cicho na górę i wsunęła kartkę w drzwi.
O trzeciej godzinie, mimo całego niebezpieczeństwa tego kroku. Teresa weszła sama do pana de Montal — weszła blada, w rozpaczy i zaklinała go alby jaknajprędzej poszedł do pana Dunoyer i prosił o jej rękę.
Pan de Montal potraktował Teresę z1 wyszukaną czcią, uspokoił ją, a nawet zgromił za nierozsądne odwiedziny, i, całując jej ręce, prosił, aby zeszła jajknajprędzej, on zaś przyrzeka wszystko dobrze rozważyć i powziąć decyzję.
W dwa dni po tej wizycie Ewin przybył do de Montala zwierzyć mu się ze swą miłością do paniny Dunoyer, powracając zaś do siebie zastał bankiera,, który sam pierwszy ofiarował mu to z całą chęcią rękę córki.
Widzieliśmy jak po rozmowie ze swym kuzynem, hrabia de Montal napisał dwa listy — jeden do panny Julji, drugi do Teresy — widzieliśmy komedjancko-tajemniczy i groźny charakter tego drugiego listu — Teresa nie mogła odmówić widzenia się z kochankiem.
Nazajutrz o godzinie trzeciej panna Dunoyer zjawiła się u niego.
Apartament pana de Montal w domu bankiera, składał się z trzech pokojów: przy samem wejściu przedpokój, na lewo słabo umeblowany gabinet, na prawo zaś sypialny, do którego właśnie hrabia wprowadził Teresę.
Zamknął dzwi, upadł przed dziewczyną na kolana i, nie mówiąc ai słowa, zakrył twarz rękoma.
Teresa, blada, strwożenia, ledwo trzymająca się na nogach, oparła się o marmurowy kominek; oczy jej napełniły się łzami, usta drżały konwulsyjnie i serce biło z całej siły.