oświadczyny!... Widocznie przeczuła moje cierpienia i te cierpienia wzruszyły ją....a ojciec zezwala na wszystko... ledwo mnie ujrzał, już sam uplanował to małżeństwo... i ona będzie moją! Ach, teraz poczciwy ksiądz de Keronëllen nie będzie wyrzucał mi niedorzecznych marzeń, ani prawił o mym braku równowagi umysłowej. Gdybym nie marzył... gdybym nie wywoływał tego uroczego widziadła, byłbym zapewne ożenił się z jakąś pospolitą dziedziczką, a teraz... mam zaślubić ją... tak piękną... tyloma przymiotami obdarzoną!... Doprawdy, to chyba cud jakiś! Czyż nie można uwierzyć, że jakaś dobroczynna wieszczka znajduje przyjemność w urzeczywistnieniu marzeń ludzi!
— Więc Teresa będzie moją! Wprowadzę ją do zaimku mych ojcowi, będę, z nią przebiegał nasze pola, lasy, łąki i skały! Ach, będę siedział z nią tam, gdzie nieraz płakałem samotny, gdzie przyzywałem ją i kochałem, nigdy jej nie widząc... Ona... mój sen prawdziwy... ona pojmie niesamowitość tej namiętności, skoro jej pokażę ten portret, który mnie natchnął miłością... kiedy moi wierni, służący będą z płaczem całowali jej ręce... jakie szczęście., ileż szczęścia!...
— Och, tak... wiem, że Teresa.głęboko odczuwa piękno natury... jej ojciec mówił mi przecież o tem... a więc moje przeczucia w niczem mnie nie omyliły!... Och, jakież to szczęście... siedzieć zimę przy kominie, gdy wiatr będzie huczał na dworze, a burza srożyła się nad skałami wybrzeża... jakże przyjemnie, będzie brzmiał jej głos melodyjny, który już teraz wciąż dźwięczy w mem sercu... Och, jakże ona pokocha to życie szczęśliwe i samotne!... Przecież ojciec jej mówił mi, że ona zawsze marzyła o Bretanji.
Znowu gorączkowo spojrzał na zegarek — pomyślał, że się spóźnia, więc wyszedł sprawdzić na zegarze hotelowym; ponieważ i tam było jeszcze zawcześnie, po-
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/292
Ta strona została przepisana.