zawołała z uniesieniem. — Czy wiesz, do jakiego stoipnia posunął pan de Monital swą uczciwość! On mnie kocha, kocha namiętnie... i wie o mojej wzajemności... i chociaż wieleby go kosztowało, aby nie zdradzić wiary przyjaciela, poszedł do mego ojca, w chwili, gdyś pan łamał swoje słowo. I czy pan możesz liczyć na serce, które bije dla takiego człowieka? Mój panie, jesteś albo fenomenalnie próżny, albo fenomenalnym głupcem.
Gniew i uniesienie Teresy dadzą się w pewnej mierze usprawiedliwić. Złudzona przez pana de Montal, lękała się wciąż, aby nie popełnił samobójstwa, następnie, miłość jej była zagrożona; wreszcie zaś, pan de Montal usposobił ją niekorzystnie dla swego rywala, gorące zaś pochwały ojca przedstawiły jej młodego barona w jaknajgorszem świetle. Teresa nigdy zbytnio nie szanowała rodziców, teraz zaś każdy człowiek, cieszący się sympatją tego lichwiarza, stawał się dla innej pogardy godnym.
Ewin spadł z takich wyżyn uniesienia i zachwytu, że nie miał siły bronić się i usprawiedliwiać; zresztą z gorzkich wyrzutów Teresy część tylko dosięgała jego świadomości. Pogrzebany w gruzach swych nadziei i marzeń, stracił prawie przytomność i zaledwie widział i słyszał, co się dokoła niego dzieje. Jedyną myślą jaka nasuwała się jego skołatanemu umysłowi, było: być posłusznym woli Teresy i zerwać wszelkie stosunki z panem Dunoyer.
W udręczeniu usiadł, oparł czoło na dłoni i siedział, niezdolny do wymówienia słowa choćby.
Teresa spoglądała nań pogardliwie, ale zarazem w spojrzeniu jej malował się rosnący niepokój. Osłupienie barona przypisywała wstydowi, albo wyrzutom sumienia.
Powoli młoda dziewica poczynała u czuwać, że energja jej słabnie... zaniepokoiło ją, że tak się szczyciła ze swej niesławy wobec człowieka, nieznajomego przecież. Po gorączkowem wysileniu przeżywała pewien rodzaj upokorzenia poprostu.
Przewlekające się milczenie Ewina poczęło trwożyć
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/299
Ta strona została przepisana.