Piotr, uginając się pod ciężarem materaców i bielizny, za nim zaś weszło kilku drabów, równie obładowanych.
— Moja siostro — rzekł Ewin — prosiłem tego poczciwego człowieka;, aby na mój koszt postarał się uczynić to mieszkanie możliwem, na parę dni przynajmniej. Racz zejść ze mną do sąsiadów, nim tu uporządkują.
Teresa ze smutkiem spojrzała na Ewina, jakby mu wyrzucała kłamstwo. Wzięła uśpioną córkę na ręce i zeszła za panem de Ker-Elliot do mieszkania blacharza.
Augusta pobiegła do pobliskiej restauracji i przyniosła gorącą wieczerzę, którą spożyto na miejscu.
Niestety — czyż trzeba opisywać, z jaką radością przyjęła Teresa widok świeżych smacznych potraw. Wesoło przycisnęła swe dziecię do łona.
Nieszczęśliwa! Przecież od wczoraj nie miała nic w ustach.
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/340
Ta strona została przepisana.