mości z dziedziny historji, polityki i św. teologji, jako też wszelkich możliwych nauk.
Chociaż wykształcenie szkolne Ewina, jak i ogółu podobnych jemu panów bretońskich, było porządnie zaniedbane, jednakże wychowanie jego moralne i fizyczne udało się mentorowi cudownie; odkrywszy bowiem w dziecięciu odraził moc ciała i charakteru, oraz szlachetność i wzniosłość duszy, zrobił zeń, bez trudu zresztą, człowieka szczerego i wspaniałomyślnego, równie mężnego, jak silnego ciałem. Jak każdy szlachcic bretoński starej daty, od kolebki wpojoną miał szczerą, przesądną pobożność, instynktowny rojalizm — zasady religijne i polityczne, które dadzą streścić się w dwóch wyrazach: Bóg i król.
Stary baron, umierając, zalecił synowi, aby kościół szanował, był wierny prawowitemu monarsze, nienawidził „jakobinów“ i bonapartystów, był dobry i sprawiedliwy dla poddanych i żeby nigdy nie jeździł do Paryża, gdzie narazić się może na zgubienie i duszy i ojcowizny.
Ewin święcie wypełniał ostatnią wolę ojca. Gdy nadszedł rok 1830 i w Bretanji zaczęło się zbierać na wojnę domową, Ewin poszedł za przykładem ojca, dawnego naczelnika szuanów z lat Wielkiej Rewolucji i poszedł popierać prawowitego monarchę[1] na czele czterdziestu ludzi ze swego majątku. Wyszli, śpiewając dawną pieśń szuanów, pełną swoistej, rycerskiej poezji, naiwnej, energicznej i pełnej pobożności:
Er re Goch huyer mère
Hed nager er ported... etc.
- ↑ Karol X, uciekając z Francji przed rewolucją lipcową, abdykował na rzecz wnuka, syna ks. Berry, Karola Henryka hr. Chambord („Henryka V“), który w ciągu całego życia (1820 — 1883) był w oczach francuskich legitymistów prawowitym pretendentem do korony Francji, pomimo b. ograniczonych zdolności.