rękę, którą mu dawno odcięto — tak samo i tym duszom jawią się czasami pragnienia uczuć, jak zwodnicze widziadła, które znikają, gdy słońce wzejdzie.
Teresa popadła już w zupełne zwątpienie i była niezdolna nawet do podobnych widziadeł, lecz Erwin żywił najczulsze złudzenia.
— W najgorszym razie — mówił sobie — zapewnię Teresie i jej dziecięciu swoje nazwisko i przyszłość.
Ewin był zdolny do wszystkich podstępów i wybiegów szlachetnej miłości, doskonale zdawał sobie sprawę ze znaczenia tego, co ustawicznie powtarzał Teresie — powtarzał to zresztą zupełnie szczerze.
— Jeżeli pani umrze w nędzy i rozpaczy, to cóż się stanie z pani córeczką?... Wspomnij na własne swoje cierpienia — nie narażaj ją na cierpienia większe jeszcze. Pomyśl, czy masz prawo odrzucać szczęście, które się do niej uśmiecha.... I przytem to dziewczynka... istota słaba, narażona na tyle złego... istota, dla której najczystsze uczucie może stać się drogą do upadku — i to wtedy, gdy mężczyzna), jeżeli kocha, nie wystawia na szwank nic, prócz honoru, szczęścia i spokojności tej, która jest przedmiotem jego miłości... Zaliby pani chciała wyrzucić swe dziecię na wszelkie burze życia, gdy godny człowiek ofiaruje jemu i tobie bezpieczne schronienie?
Teresa wprost nie mogła znaleźć odpowiedzi, na te zarzuty.
W każdym wyrazie Ewina jaśniała rycerska szczerość — szczerość ta wzbudziła zaufanie panny Dunoyer. Przez chwilę nawet nie mogła wątpić — i miała słuszność — w szczerość przyrzeczeń pana de Ker-Elliot.
Jeżeli jej mówił: bądź moją siostrą, to istotnie pragnął być dla niej tylko bratem i nawet nie śmiał pragnąć jakiegoś żywszego uczucia.
A jednak Teresa, przez pewną delikatność, nie chciała się zgodzić, na małżeństwo — przystanie na związek, któ-
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/364
Ta strona została przepisana.