Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/366

Ta strona została przepisana.
X.
CZARNY MIESIĄC.

Czytelnicy nie zapomnieli zapewne o dwojgu wiernych sługach, tak gorąco kochających młodego pana bretońskiego zamczyska — o Annie-Joannie, dawnej mamce Ewina i o Les-en-Goch‘u, starym szuanie.
Od ślubu pana de Ker-Elliot z Teresą rok już upłynął.
Z rozmowy Les-en-Goch‘a z żoną poznamy przebieg wypadków w ciągu tego roku.
Był właśnie listopad....
Listopad, czarny miesiąc, według podania szczególnie zgubny dla starszego rodu baronów de Ker-Elliot.
Była dopiero pierwsza po południu, ale mgła leżała tak gęstła, że było ciemno.
Les-en-Goch i Anna Joanna swym zwyczajem siedzieli za stołem przy kuchennym kominie.
W obszernej kuchni żarnikowej nic się nie zmieniło — wciąż ten sam wysoki komin, te same obrazy bretońskich patronów, zawieszone na murze. Wąskie okienko, o małych, zielonych szybkach zaledwie przepuszczało słabe światło, w którem zaledwie można było rozpoznać stół dębowy i stary kredens orzechowy.
Wysoka, charakterystyczna postać Les-en-Goch‘a rysowała się na tle komina, na którym płonął ogień.