Ta strona została przepisana.
I po śmierci, jak za życia, dziecię Teresy rozdziela oboje małżonków...
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Wieczorem po pogrzebie barona i jego żony, w kuchni zamkowej panował mrok; żaden płomyk nie błyskał w ognisku. Nie widać było nikogo i cisza plantowała, równie głęboką, jak mrok.
Burza uspokoiła się wreszcie i niebo zajaśniało gwiazdami o północy księżyc wzniósł się tak wysoko, że blade jego światło przenikło przez wąskie okno zamkowej kuchni i oświeciło Anne-Joannę i Les-en-Goch‘a, ubranych czarno.
Oboje słudzy siedzieli przy kominie; piastunka głowę trzymała w fartuchu; stary szuan twarz zakrywał rakami...
KONIEC.