franków, po wyczerpaniu zaś tej sumy — nędza — po pewnym czasie pozostawało mu chyba strzelić sobie w łeb. Już przeklinał swą zwodniczą wiarę w Opatrzność, gdy wtem nowe zdarzenie pokrzepiło w nim upadającego ducha i ma nowo wzbudziło w nim nadzieje i wiarę w pomyślną przyszłość.
Pomiędzy innymi znajomymi pana Ruopi-Gobillorn’a, spotykał często u niego niejakiego pana Achillesa Dunoyer, bardzo bogatego bankiera, człowieka lat około czterdziestu, człowieka próżnego, aż do śmieszności, chcącego uchodzić za człowieka wolnego, usiłującego też naśladować zbytek i zwyczaje arystokracji — w istocie, był to syn wzbogaconego kotlarza.
Pan Achilles Dunoyer odrazu zwrócił uwagę na pana de Montal.
Hrabia zrobił ogromnie wrażenie na bankierze, należąc do owej złotej młodzieży, do której pan Achilles za wszelką cenę pragnął się dostać; przytem bankier wiedział o przyjaźni, jaka łączy hrabiego z głośnym markizem le Beanregard, królem modnego świata.
Pan Achilles Dunoyer zrobił pierwszy krok ku zbliżeniu z panem de Montal, ten atoli, niezainteresowany wtedy zgoła w zażyłości z ordynarnym dorobkiewiczem, przyjął go bardzo zgóry i zimno; teraz atoli, gdy panna Julja odrzuciła propozycję zakupienia go na męża, gdy pozostał już bez żadnego wyjścia i gonił resztkami, pomyślał sobie, że nie należy gardzić tak bogatym przyjacielem, jak pan Dunoyer, zręcznie więc zbliżył się do bankiera, co przyszło mu bez żadnej trudności. Zobaczymy dalej, na co liczył najwięcej...
W takiej sytuacji znajdował się pan hrabia Edward de Montal w chwili, gdy daleki jego kuzyn baron Ewin de Ker-Elliot, opuszczał ojczystą Bretanję, udając się do Paryża w interesach z tymże właśnie Dunoyer‘em.
Ponieważ bankier ten gra jedną z najważniejszych ról w naszej powieści, pokażemy teraz czytelnikowi dom i rodzinę tego znakomitego robigrosza.
Strona:PL Sue - Czarny miesiąc.djvu/97
Ta strona została przepisana.