Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/11

Ta strona została przepisana.

bowiem, że wczoraj wieczorem, zacny nasz przyjaciel, zaledwie kilka słów mógł przemówić.
— To rzecz bardzo prosta.. na ostatniem posiedzeniu trybunału, pewien adwokat, nazwiskiem Laurent, przedstawiając sprawę swojéj wytknął w, sposób uderzający mniemaną stronność naszego przyjaciela, który właśnie był sędzią toczącéj się sprawy...
— To jest niegodnie, bretońska prawość Iwona Cloarek jest powszechnie znaną.
— Niezawodnie... ale znasz gwałtowność i niesłychaną draźliwość charakteru naszego przyjaciela; dla tego też zerwawszy się z krzesła i przerywając adwokatowi, zawołał: — „Panie Laurent, jesteś podłym oszczercą; mówię to nie jako urzędnik, ale jako człowiek z sercem; i powtórzę panu tożsamo po naszém posiedzeniu.” — Możesz sobie teraz wyobrazić wzburzenie trybunału.
— Przyznać trzeba, że to było za porywczo jak na urzędnika.
— „Być to może, panie,” — śmiało odpowiedział adwokat Iwonowi, — „zobaczemy się późniéj.” Sprawa idzie daléj; po skończoném posiedzeniu, trybunał dokłada wszelkiego usi-