był ów fenix tegoczesnéj epoki, to jest młody i ładny chłopiec, niepowołany pod sztandary wojenne.
Fenix ten miał dwadzieścia pięć lat, wzrost jego był średni, wysmukły i kształtny, twarz pełna wyrazu i regularna; lecz w rysach jego zamyślonych widać było pewien rodzaj melancholicznej nieśmiałości, będącéj skutkiem wielkiego kalectwa, które go od służby wojskowéj uwalniało; jednem słowem, wzrok tego młodzieńca był tak krótki, że zaledwie tyle widział, ażeby mógł krokami swemi kierować; co więcéj, skutkiem organicznego jakiegoś dziwactwa, nie mógł wcale korzystać z okularów; chociaż wielkie i ciemne oczy jego były zupełnie czyste i otwarte, spojrzenie jego miało w sobie coś niepewnego, osłonionego, spojrzenie, które niekiedy bolesny przybierało wyraz, mianowicie, kiedy biedny kaleka, zwróciwszy się nagle do ciebie jakby ci się chciał przypatrzyć.... przypominał sobie niestety! z gorzkim smutkiem, że w odległości trzech kroków wszelka postać była już dla niego prawie niewidzialną.
Jednak wyznać musimy, że jeżeli skutki kalectwa tego biednego młodzieńca wzbudzały
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/115
Ta strona została przepisana.