łowania ażeby spór załagodzić... adwokaci wsławiają się także z swéj strony; ale znasz żelazny upór naszego przyjaciela. Adwokat Laurent, człowiek bardzo odważny, żądał ażeby go przeproszono; na wniosek ten, myślałem że krew zaleje Iwona z gniewu i oburzenia. Słowem, ułożono spotkanie na dzisiejszy poranek i wybrano szpady...
— Potwierdzam zupełnie drażliwość naszego przyjaciela... lecz obawiam się, że w jego położeniu... jako urzędnikowi len pojedynek może bardzo zaszkodzić...
— I ja lękam się tego, chociaż krok tak śmiały podniesie trochę sądową togę. Ale co gorsza, to, że Iwon miał już ważne nieporozumienia z prezesem trybunału, który jak mówią, nie jest człowiekiem bez skazy... a co jeszcze jest gorszeni, to, że gwałtowność charakteru naszego przyjaciela dwukrotnie już spowodowała jego przeniesienie...
— Serce tak dobre, tak szlachetne!
— Prawda, ale ta nieszczęśliwa głowa! i ta przeklęta drażliwość, któréj powściągnąć nie może...
— I jemu było zostać urzędnikiem, z takim charakterem!
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/12
Ta strona została przepisana.