ście w Dieppe swego nadzorcę artylleryi, jednego ze swych najdawniejszych towarzyszów broni, i w ostatniéj bitwie ciężko ranionego, dla załatwienia jeszcze niektórych interessów. Zdaje się prawdopodobnem, że przy pomocy tego walecznego marynarza, Kapitan nie byłby wcale padł ofiarą téj niecnéj zasadzki, w którą go wciągniono.
„Pomiędzy drugą i trzecią stacyą z Dieppe do Paryża, pokuszono się i zdołano wykonać porwanie, którego zuchwałość przechodzi wszelkie pojęcie, a to przez dwóch wysłańców angielskich, którzy zapewne od dawna czatowali na przyjazną dla siebie chwilę.
„Wspomnieni wysłańcy, nadużywając pod zręcznym pozorem łatwowierności pocztyliona, który wiózł Kapitana Kamiemie-serce, zdołali wyjednać od tego człowieka, że wyprzedziwszy go na drodze w miejscu oznaczonem, i korzystając z ciemności nocy, jak równie z chwilowego przestanku pod wysoką górą, jeden z nich miał zająć miejsce pocztyliona i przez pewien przeciąg czasu powozić pojazdem.
„Projekt ten udał się zupełnie. Pocztylion uwierzył, że tylko na chwilę odstępuje swych
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/138
Ta strona została przepisana.