Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/139

Ta strona została przepisana.

koni; zaledwie anglik dostał się na siodło, natychmiast puścił konie z przerażającą szybkością, gdy tymczasem pocztylion siedzący w tyle powozu i trzymający się ressorów, zraniony przez drugiego anglika, zrzucony został przez niego, na pół umarły na ziemię.
„Kapitan Kamienne-serce, zdziwiony najprzód gwałtownym pędem koni na pochyłości tak niebezpiecznéj, sądził że pocztylion zaniedbał zahamować powóz i że go konie uniosły. Wkrótce atoli ten szalony bieg umiarkował się nieco, lecz powóz zawsze jeszcze toczył się z nadzwyczajną szybkością.
„Ponieważ noc stawała się coraz ciemniejszą, przeto Kapitan nie mógł tego spostrzedz, że powóz opuściwszy główny trakt, w innym postępował już kierunku. Nie mając żadnego podejrzenia, i nie wiedząc wcale o zmianie pocztyliona, Kapitan jechał tym sposobem przez półtory godziny, nareszcie zasnął.
„Gdy się powóz zatrzymał, przebudziwszy się nagle, myślał że przyjechał na stacyę; a widząc śród nocy dwie czy trzy latarnie zbliżające się do powozu, wysiadł z niego bez najmniejszéj nieufności; wtem, kilku ludzi rzuciło się na niego, i zanim jakiekolwiek zdołał