Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/142

Ta strona została przepisana.

łem, zgiąwszy się, dosięgnąć przynajmniej postronka, którym nogi moje związano, ale i to było niepodobieństwem. Wnosząc z nieznacznego kołysania się łodzi, domyśliłem się, że ją silny wiatr popychał, tudzież, że musieliśmy szybko i prosto zmierzać do brzegów Anglii.
„Wiedziałem jaki los mnie tu czekał; kilka słów tych nikczemników którzy mnie ujęli, oświeciło mnie dostatecznie; zamiast zabić od razu, woleli mnie długo męczyć na pontonach; nawet jeden z tych Anglików wspominał, że będę kilka razy wystawiony na szyderstwo i obelgi ludu.
„Na tę myśl, zdawało mi się że oszaleję; jęcząc z wściekłości, upadłem na stare żagle, które mi służyły za posłanie.
„Gdy pierwsze uniesienie minęło, Gniew, jak zawsze, nowéj udzielił mi siły, krew wrzała w mych żyłach i cisnęła się do mózgu, w którym tworzyło się tysiące projektów śmielszych i zuchwalszych jeden od drugiego; zdawało mi się, ze moralna i fizyczna zdolność moja, w dziesięćkroć się pomnożyła, przez to nadzwyczajne wzburzenie wszystkich sił żywotnych.