Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/144

Ta strona została przepisana.

Poczem dodała z nowem drżeniem:
— Ah! gwałtowność... gniew... to rzecz okropna!...
I, zbladłszy nadzwyczajnie, powtórzyła jeszcze raz z drżeniem:
— To rzecz okropna!...
Ochmistrzyni, nie przywięzując wielkiéj wagi do wzruszenia młodéj dziewczyny, odpowiedziała:
— Ba! posłuchajże mnie; moje dziecię, mówisz że to rzecz okropna; jak dla kogo!... gdyż jeżeli w téj gwałtowności, waleczny korsarz miał znaleść siłę i środki wydobycia się z rąk zdradzieckich Anglików, to, na uczciwość! on miał wielką słuszność... i ja... w jego miejscu.... ależ mój Boże! — krzyknęła, widząc swą wychowankę śmiertelnie bladą i zamykającą oczy, jak gdyby ją siły zupełnie opuścić miały, — ależ, mój Boże! co ci jest, moje dziecię?
Na te słowa ciotki i na łoskot jaki uczyniła podnosząc się i spiesząc do Sabiny, Onezym także się poruszył, chcąc pospieszyć na jéj ratunek; lecz usiadł napowrót z obawy ażeby się nie wystawił na nową jaką niezręczność, i zasmucony, że nawet nie mógł wyczytać z rysów