Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/145

Ta strona została przepisana.

téj, o którą się lękał, czy wzruszenia będące powodem jéj cierpienia zwiększało się lub zmniejszało, ponieważ w téj chwili zupełne panowało milczenie, które ochmistrzyni pierwsza przerwała, wołając z nadzwyczajną trwogą:
— Moje dziecię, nie odpowiadasz nic?... twoje usta drżą... ty płaczesz... Mój Boże! cóż ci jest?
Te słowa nie doszły wcale do uszu biednej dziewczyny; z wzrokiem wlepionym w jedno miejsce..: z oczyma jeszcze bardziéj rozwartemi skutkiem przestrachu i obłąkania, wskazywała ręką jakieś zjawisko, powstałe zapewne w nieładzie jéj myśli, i mówiła z cicha głosem niespokojnym i przerywanym:
— Ten człowiek! o! ten człowiek ubrany czarno... to złowrogie wspomnienie moich lat dziecinnych... staje znowu przed memi oczyma... oto on!....
— Uspokój się... nie myśl o tem, na miłość boską! — wołała ochmistrzyni, — nie wieszże jak dalece podobne myśli są dla ciebie zgubne?...
— Oh! — odpowiadała dziewica w zupełnem obłąkaniu, — ten człowiek.... ten człowiek.... on był równie przerażającym w swoim gnie-