— Tylko tego ci jeszcze brakowało... więc... więc jesteś ślepy teraz?
— Na twoje usługi.
— Dziękuję za taki zaszczyt.
— Nie zawsze tak będziesz mówiła, moja droga; co będzie to będzie.
— Już to od dawna powtarzasz mi tę przepowiednię, mój biedny Segoffinie.
— Jeszcze kilka lat a zostanie ona urzeczywistnioną.
— Rzeczywiście, piękny dla mnie widok, bo chciałabym wiedzieć, jeżeli to daléj tak pójdzie, co z ciebie za kilka lat pozostanie? Bo powiedziawszy prawdę, ty z każdej podróży z panem Cloarek, powracasz z jakimś ubytkiem, od czasu jak Pan oddał się handlowi. Wszakże jesteś tylko jego kommissantem, a ja przekonana jestem, że nawet w domu inwalidów znalazłabym jeszcze wojskowych mniej rannych od ciebie.
— Cóż robić, moja droga, każdy stan ma woje przypadki!
— Więc to pilnując twego stanu, straciłeś oko?
— Nie inaczéj.
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/169
Ta strona została przepisana.