wą, oglądając swego ojca w tem kwitnącem zdrowiu, jakie zawsze w nim widziała.
Po tem milczącem wzajemnem przypatrywaniu się sobie, Iwon przywoławszy Sabinę lekkiem skinieniem głowy w swoje objęcia które do niéj wyciągnął i przyciskając ją do swych piersi, zawołał:
— Pójdź.... pójdź, moje dziecię kochane.... widzę że mogę cię uścisnąć z całą pełnością serca mojego, znajduję cię jeszcze zdrowszą niżeli przed moim odjazdem...
Zwróciwszy się po raz pierwszy do pani Robertowéj, rzekł do niéj z wylaniem, ściskając uprzejmie jéj ręce;
— Dziękuję... dziękuję z głębi serca mojego, za wszystkie twoje starania Zuzanno, wiem ile one musiały się przyczynić do polepszenia zdrowia Sabiny...
Spoglądając na córkę, Cloarek wyciągnął do niéj ręce i powiedział:
— Jeszcze... moje dziecię, jeszcze.
I ojciec i córka powtórnie uścisnęli się serdecznie.
— Moja droga, — rzekł po chwili Segoffin do ochmistrzyni, — ojciec i córka, to jak ko-
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/182
Ta strona została przepisana.