Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/197

Ta strona została przepisana.

wem i junackiem... Zuzanna więc aż nazbyt jest skłonną do szyderstwa z pana Onezyma, a dla czegóż to? ponieważ on się brzydzi wszystkiem co jest złe i krwawe... Słuchaj, właśnie dzisiaj miałyśmy wielką rozprawę z Zuzanną... a pan Onezym był mojego zdania... jednakże zwykle on wtedy tylko podziela moje zdanie, kiedy mam słuszność... Ztąd też jestem naprzód przekonaną, że i ty podzielisz nasz sposób widzenia rzeczy.
— Jakiż to był przedmiot tej sprzeczki waszéj, moje dziecię?
— Pan Onezym czytał nam z dziennika który tu leży jeszcze na stole, opis ucieczki jakiegoś strasznego korsarza, kapitana Kamienne-Serce. — Może czytałeś to już, mój ojcze?
— Nie... — rzekł Cloarek tłumiąc w sobie pierwsze uczucie zdziwienia i niespokojności, — nie, moja córko... Więc cóż myślicie o tym korsarzu, ty i pan Onezym?
— Okrucieństwo jego przerażało nas mój ojcze kochany, gdyż, wystaw sobie, dla odzyskania wolności zabił dwóch ludzi i ranił trzeciego. Zuzanna, ma się rozumieć, usprawiedliwiała korsarza, mówiąc że postąpił odważnie, po bohatyrsku; pan Onezym powie-