Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/230

Ta strona została przepisana.

śmiertelnie przestraszyła... I panu zalecam tęż samę ostrożność względem méj córki, — dodał Iwon zwracając się uprzejmie do siostrzeńca Zuzanny.
Głos Iwona tak był życzliwy dla Onezyma, że ten zadrzał z zadziwienia i radości.
Ponieważ mu dawał podobne zlecenie względem Sabiny, pomimo że wiedział o jego miłości dla niéj, P. Cloarek przypuszczał zatem, że będą mogli jeszcze widzieć się i mówić z sobą? Zuzanna nie mniéj zdziwiona nie mniéj szczęśliwa od swego siostrzeńca, też same co on robiła spostrzeżenia, gdy wtem Cloarek powiedział:
— Księżyc świeci bardzo pięknie.... zejdę więc sam do ogrodu ażeby się przekonać na własne oczy...
— Zejdziesz Pan do ogrodu? — zawołała Zuzanna z pośpiechem, — niechże się Pan zastanowi... może to niebezpiecznie!
— Zabawna jesteś z twojem niebezpieczeństwem, moja Zuzanno kochana, — rzekł Cloarek zbliżając się do drzwi, — widzę że i ty nie jesteś odważniejsza od Teressy.
— Zaklinam pana, pozwól mi pan obudzić