— Bez wątpienia, moje dziecię.. ale to jest rola i obowiązek mężczyzny.
— Tak, kiedy im może uczynić zadosyć, ale kiedy nie może, wtedy kobieta czynić to powinna..
— Jeżeli jest tak szaloną, ażeby się wystawie na tak smutne istnienie.
— Szaloną?
— Arcy szaloną... dajże pokój... nie rób twoich słodkich oczu tak złośliwemi.
— Wiesz, ojcze... posłuchaj mnie.
— Słucham.
— Wychowałeś mnie z dobrocią godną uwielbienia, uprzedzałeś wszystkie moje życzenia, otoczyłeś mnie wszelkiemi wygodami słowem, dla mnie wystawiałeś się na wszystkie przykrości, na wszystkie znoje długich podróży i handlu, nie prawdaż?
— Było to dla mnie nie tylko prawdziwem szczęściem, ale nawet obowiązkiem, moje dziecię.
— Obowiązkiem...
— Najpierwszym, najświętszym ze wszysttkich...
— Opiekować się mną... być moim przewodnikiem, moją podporą!...
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/243
Ta strona została przepisana.