Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/339

Ta strona została przepisana.

ciec, szczególniéj na duszy... na sercu zranionemi zostali.
— Widzisz... kochana ciotko że jestem spokojny... będę więc mężnym.
— Przypominasz sobie, że po obiedzie tego dnia nieszczęsnego, Pan Cloarek, który bez naszéj wiedzy oddalił się z domu i pojechał do Hawru, przysłał z tegoż miasta umyślnego posłańca do swjé córki, zalecajcie jéj, ażeby była spokojną; gdyż interes jakiś, jéj saméj dotyczący, miał go jeszcze przez cały wieczór zatrzymać... Wszakże to sobie przypominasz, nie prawdaż?
— Tak jest... — odpowiedział Onezym z westchnieniem, — Panna Sabina myślała nawet przez chwilę, że podróż jego dotyczyła niektórych poprzednich przygotowań do naszego związku... który w moich oczach snem mi się wydawał... Niestety!... było to zbyt piękne... zbyt niespodziewane... i dla tego też miało tylko pozostać marzeniem...
— Obiecałeś mi, mój synu, że będziesz mężnym...
— Będę nim... Mów tylko daléj...
Przymominasz sobie także ów przestrach... jaki mieliśmy wieczorem w sam dzień przyjazdu Pana Cloarek?