Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/343

Ta strona została przepisana.

pierwszy odblask pożaru i za pierwszem uderzeniom siekiery w drzwi naszego domu, Teressa zdjęta przestrachem przybiegła nam oznajmić, że officyna się pali i że zbrojna banda uderzyła na nasze mieszkanie... Wiesz jak to okropnie nas przeraziło?
— Tak jest... ah! co za noc... co za noc!
— Ale i ja także przypominam sobie z trwogą i uwielbieniem odwagę jakiéj dowiodłeś podczas tej nocy okropnéj.
— Po co o tem wspominać!
— Po co? Ponieważ to napełnia serce moje dumą! Drogi i kochany synu mój, jeszcze teraz słyszę jakeś do nas powiedział: Nadchodzą, ucieczka jest niepodobieństwem, niestety! nie mogę odwrócić od was niebezpieczeństwa, bo go nie widzę... ale przynajmniéj mogę was zasłonić ciałem mojem... ”i, uzbroiwszy się na prędce sztabą żelazną od jednéj z okiennic, wybiegłeś drzwiami wtedy, kiedy je wyłamać już miano... i tu... biedne dziecię, sam jeden, broniłeś przez chwilę wejścia do naszego pokoju z odwagą i siłą nadprzyrodzoną...
— Proszę cię... moja ciotko kochana... dosyć... dosyć już o tym przedmiocie.