się być ich hersztem, pytał mnie gdzie jest kapitan Kamienne-serce. — Rzuciłam się na kolana przed rozbójnikiem wołając: „Panie, ten dom jest mieszkaniem Pana Cloarek; nie masz go w domu.
„Oto jego córka... miéj litość nad nią.
— „Jego córka, — krzyknął bandyta z wybuchem dzikiego śmiechu; — to jego córka!... ah! tym lepiéj... A ty, — rzekł do mnie, — ty jesteś żoną jego?
— „Nie, Panie... jestem ochmistrzynią.
I zbliżył się do biednéj Panny Sabiny, której odwaga zdawała się wzrastać z niebezpieczeństwem. Sabina złożywszy ręce na piersiach jak święta męczennica, z dumą spoglądała na przywódzcę rozbójników.
— „Gdzie twój ojciec? — zawołał.
— „Daleko stąd... dzięki Bogu, — odpowiedziała śmiało biedna dziewczyna.
— „Twój ojciec wczoraj tu przybył; niedawno jeszcze znajdował się w tym domu... Gdzie jest? gdzie jest? — wołał ów nędznik grożąc jéj pięścią. Sabina nic nie odpowiedziała. Poczem mówił daléj z okropnym uśmiechem.
— „Nie schwyciłem twego ojca... ale uprowadziwszy cię z sobą, dostanę go w moje ręce
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/347
Ta strona została przepisana.