— Wielki Boże! co Pani mówisz! zawołaj Onezym.
— Postanowiłam usunąć się do klasztoru.. gdzie życie skończyć pragnę.
Onezym nie wymówił ani jednego słowa, tylko głowę pochylił na piersi — i ciężkie łkanie stłumiło jego oddech.
— Panno Sabino... nie... nie... to być nie może, — dodała Zuzanna z płaczem, — nie... ty się żywo nie zagrzebiesz...
— Postanowienie moje jest niezmienne... — odpowiedziała Sabina głosem pewnym, — lecz jeżeli to miejsce mego pobytu nie będzie dla ciebie zbyt smutnem... byłabym szczęśliwa, jeżelibyś mi towarzyszyła.
— Nigdy nie rozłączę się z tobą, moje dziecię ukochane... wiesz o tem dobrze... ale ty nie uczynisz tego... ty nie....
— Zuzanno, — odezwała się Sabina przerywając swéj ochmistrzyni, — od dwóch dni namyślałam się nad tym postępkiem... i nie widzę żadnego innego środka... powtarzam ci zatem, że postanowienie moje jest niezmienne.
— A ojciec Pani? — rzekł Segoffin, — czy przed rozłączeniem się z nim na zawsze... i Segoffin powtórzył te wyrazy — na zawsze...
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/363
Ta strona została przepisana.