— Ah! Pani... gdybyś wiedziała o jego boleści...
— Segoffinie, — powiedziała Sabina tłumiąc swoje wzruszenie, — to ci tylko powtórzyć mogę com już oznajmiła Zuzannie: od dwóch dni zastanawiałam się nad tem co mi uczynić wypada... postanowienie więc moje jest niezmienne.
Ponure milczenie rospaczy było odpowiedzią na takie oznajmienie Sabiny; przez chwilę słychać tylko było tłumione łkanie śród zebranych osób w pokoju Sabiny.
Nareszcie Segoffin odezwał się pierwszy, mówiąc do córki swego Pana:
— Przynajmniéj nie odmówisz nam pani przeczytania listu, który pan Cloarek napisał. Jest to ostatnia łaska któréj on od Pani oczekuje, przewidywał on bowiem aż nadto wstręt jaki Pani dla niego czuć będziesz.
— Wstręt!... — zawołała Sabina w nadzwyczajnej trwodze; poczem miarkując swoje uniesienie, dodała:
— Nieszczęście... wszystko to zrządziło.
— Zresztą, — powiedział stary sługa wzdychając, — zawsze to na jedno wychodzi... Pan Cloarek nie zobaczy już Pani nigdy, chciéj więc
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/365
Ta strona została przepisana.