Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/369

Ta strona została przepisana.

cie ocaliłem. Pewny byłem, że człowiek ten, albo, gdyby już nie żył, rodzina jego, któréj zamożność była jeszcze wielka, przyjmie cię jak własne dziecię. Lecz dopiero w ostateczność chciałem cię wystawić na pożywanie gorzkiego chleba litości.
„Po takich rozporządzeniach, ucałowałem cię po raz ostatni w czasie snu twojego, biedne, ukochane moje dziecię, i wyjechałem zabrawszy z sobą tysiąc franków całego mienia. Segoffin, wierny i stary mój sługa, chciał podzielać moje losy i pojechał ze mną.
„Przez kilka dni poprzedzających mój wyjazd, boleśnie zastanawiałem się z całą rozwagą nad przeszłością i przyszłością moją.
„Badałem samego siebie, zastanawiałem się nad moim charakterem z nieubłaganą surowością.
„Przyczyną moich nieszczęść i zbrodni względem twej matki, była moja popędliwość... Wszystko co raziło moje uczucia lub przekonanie, wszystko co się sprzeciwiało woli mojéj, wzburzało krew moję, zapalało całą mą istotę, a ten nadmiar siły moralnéj wylewał się w gwałtowności i niepokonanéj wściekłości... Słowem: główną moją wadą był Gniew.