Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/374

Ta strona została przepisana.

„Słowa te zastanowiły mnie głęboko i sprowadziły na drogę prawdy.
Korsarz... zostać Korsarzem... kiedy myśl ta nasunęła mi się śród moich uwag... zadrzałem z nadziei; było to, jakby jakieś nagłe objawienie, było to użycie tego bezczynnego zapału który mnie trawił.
„Czegóż ja pragnąłem przedewszystkiem? oto pragnąłem zasłonić cię od nędzy, moje biedne dziecię!... zapewnić ci byt szczęśliwy na teraz i na przyszłość!... słowem, nabyć dla ciebie majątek, któryby cię postawił w możności wyjścia za mąż stosownie do twego serca, i zapewnić niezależność i szczęście człowieka twojego wyboru!...
„Czegóż jeszcze więcej pragnąłem?... znaleść stan, w którymby wszystkie moje siły żywotne znalazły odpowiednie dla siebie pole.
„Zostać korsarzem!... mogłaż mi się lepsza myśl nawinąć?...
„Zdobycze jakie się korsarzom dostają, przynoszą im częstokroć znakomite summy... Zdawało się zatem, że w tym stanie potrafię ci zapewnić dostateczny majątek, moje dziecię.
„Życie korsarza jest życiem walk, niebezpieczeństw; życiem, w którem przedewszyst-