Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/379

Ta strona została przepisana.

dnoczyło się dla napełnienia serca Sabiny litością dla nieszczęść w których tylko fatalny charakter największy miał udział.
Widząc dziewicę tak mocno wzruszoną, Segoffin, Zuzanna i Onezym powzięli niejaką nadzieję.
Stary sługa i ochmistrzyni spojrzeli na siebie wzrokiem porozumienia i obojgu jedna myśl zabłysła: że nie należało ani jednego słowa wymówić podczas téj przerwy, ale pozostawić Sabinę w milczeniu pod wpływem jéj uwag.
Dla tego też po chwili, Zuzanna pochyliwszy się do swego siostrzeńca, rzekła do niego pocichu:
— Jeszcze nie wszystko stracone... czytaj, czytaj daléj mój synu kochany...
Onezym czytał jak następuje:
„Udałem się z Segofinem do Dieppe, skąd, w owéj epoce, wyruszali najśmielsi korsarze i zaciągnęliśmy się na prostych majtków. Musiałem odbyć ciężką naukę mojego nowego rzemiosła.
„Odbyliśmy w ten sposób kilka wypraw. W chwilach spoczynku lub braku zatrudnienia oddawałem się nauce matematyki i teoryi sztuki żeglarskiéj, ażebym nabywszy potrzebnego do-