Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/382

Ta strona została przepisana.

ło przez mego armatora każdemu okrętowi zostającemu pod niemi rozkazami.
„Przypadek chciał, że nigdy nie byłem ranionym (pierwszą moję ranę odebrałem onegdaj spiesząc na twój ratunek). Nie śmiem wyznać przed tobą, jakiemu dziwnemu przesądowi przypisuję tę okoliczność, że z pośród tylu krwawych bitew zawsze wychodziłem bez szwanku.. musiałbym wspomnieć imię twéj matki, a to odnowiłoby twą boleść.
„Poczciwy Segoffin nigdy mnie nie odstąpił; jego odwaga, wrodzona obojętność na każde niebezpieczeństwo, uczyniły go w moich oczach nieocenionym przywódzcą mojéj bateryi okrętowéj; gdyż do rzemiosła tego potrzeba nadzwyczajnéj przytomności umysłu śród zamięszania bitwy, trzeba ręki pewnéj i oka bardzo wprawnego.
„Na nieszczęście los nieodgadniony, który dotąd zawsze był dla mnie przyjaznym, dla Segoffina okazywał się prawdziwym prześladowcą: odniósł on kilka ciężkich ran, i w ostatniéj walce naszéj, wdzierając się razem zemną na pokład nieprzyjacielskiego okrętu, utracił oko w skutek rany zadanéj dzidą. Opowiedzieć ci moje dziecię, poświęcenie tego zacnego czło-