kiem na Zuzannę, i tłumiąc swoje rozrzewnienie, powiedział;
— Teraz, jeżeli Panna Sabina pozwoli... opowiem jéj w krótkich słowach, jakim sposobem Pan Iwon tutaj powrócił, ażeby ją z rąk tych oprawców oswobodzić.
Ponieważ Sabina nic na to nie odpowiedziała, przeto stary sługa mówił daléj:
— Ów upudrowany jegomość, któregoś tu Pani niedawno widziała, był naszym armatorem.. przybył on nakłonić Pana Iwona do nowej wycieczki; szło bowiem o zdobycz dwóch milionów i o walkę bardzo ponętną; lecz Pan Iwon przyrzekł że już Pani nie opuści, — odmówił zatem; wtedy armator oznajmił że ekwipaż przyjdzie tutaj po niego, że go zabierze gwałtem lub dobrowolnie... Ażeby uniknąć tego nieszczęścia, któreby Panią o wszystkiem uwiadomiło... wyjechaliśmy do Hawru, gdzie oczekiwał nasz bryg; część ekwipażu zebrała się już w pewnym hotelu. Tu pan Iwon przyjęty został z radością, z uniesieniem niewypowiedzianem. Słowem, panno Sabino, było to dla nich szczęście niesłychane, jak zawsze, kiedy tylko Pan Iwon znajdował się na okręcie... bo, widzisz Pani, ci opętańcy... majtkowie nasi... oni go równie czule
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/387
Ta strona została przepisana.