kochają... jak pani i my... Bo też jeżeli kapitan jest surowy... to znowu z drugiéj strony... jest sprawiedliwy, dobry i ludzki... Ja sam znam kilku kapitanów z angielskich statków korsarskich, których Pan Iwon zabrał do niewoli a potem wypuścił na wolność z całym ich majątkiem osobistym; gdyż, pierwsze zapytanie które ojciec Pani zadawał każdemu więźniowi, było: — Czy masz córkę? — Jeżeli odpowiedział: mam, — mówił daléj Segoffin nie zważając pozornie na wzruszenie Sabiny, — jeżeli odpowiadał: mam, wtedy sprawa jego była jak najlepsza... Pan Iwon mówił wtedy do mnie: — „Czyliż to ja nie dosyć kocham moję Sabinkę, ażeby zatrzymywać w niewoli człowieka który także ma córkę?” — Dla tego też, Panno Sabino, nie domyślając się tego wcale, uszczęśliwiłaś Pani nie jednego ojca i nie jedną córkę w Anglii.. Ale, przebacz Pani, nie o to nam tu chodzi.. Otóż widziemy Pana Iwona wśród naszych korsarzy, szalejących z radości że go ujrzeli jeszcze; ale majtkowie wkrótce oburzyli się nadzwyczajnie, dowiedziawszy się, że nie chciał już wyruszyć na morze, i z tego powodu, nie było prawie sposobu ażeby ich uspokoić. Wszyscy krzyczeli. — „Odstąpimy kapitanowi część
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/388
Ta strona została przepisana.