Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/39

Ta strona została przepisana.

a w każdéj chwili lękać się skutków gwałtowności jego charakteru...
— Moja droga, przypomnij sobie co ja ci zawsze mówiłem, stosownie do przysłowia w naszéj staréj Bretanii powtarzanego, — odpowiedział Segoffin głosem uroczystym... dla wilka las... dla gołębia strzecha; otoż, Pan Iwon...
— Ah! ty mnie do rospaczy przyprowadzasz swojemi przysłowiami i twoją obojętnością! — zawołała Zuzanna. — Powiedzże mi przynajmniéj, jakim sposobem przytrafiło się to nieszczęście.
— Słuchaj więc; przed godziną, poszedłem do pałacu Sprawiedliwości, ażeby Panu odnieść odpowiedź na list pewien. Znalazłem cały Pałac w okropnem zamieszaniu.
— Ah! Mój Boże! zapewne z powodu naszego pana?
— Wysłuchajże mnie cierpliwie! Adwokaci i wszyscy urzędnicy biegali jak opętani pytając się wzajemnie: „Czy wiesz? — Nie wiem! — Cóż takiego? — Zdaje się że po audyencyi, prezes kazał zawołać pana Cloarek do swego gabinetu. — Ah! tak, z powodu jego pojedynku..“