Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/390

Ta strona została przepisana.

wiedział do mnie pocichu, ze smutnym usmiechem, którego nigdy w życiu mojem nie zapomnę: — „Pierwszy raz wystawiono na próbę moje przywiązanie do córki; przysięgam teraz, że nie masz ojca któryby więcéj odemnie kochał dziecię swoje...
— O! nie, — wtrącił Onezym z zapałem, nie masz na świecie mężniejszego i tkliwszego ojca.
— Mów... o! mów daléj, Segoffinie, — rzekła Sabina któréj wzruszenie z każdą wzrastało chwilą.
— Na zarzut takiéj podłości, który rzeczywiście do żywego dotknął Pana Iwona, odpowiedział on obojętnie, że postanowienie jego jest niezmienne; poczem inna znowu nastąpiła scena. Korsarze odzywają się wtedy: „A więc zaprowadzimy kapitana gwałtem na okręt, porucznik odbędzie całą drogę, a jak tylko staniemy naprzeciw dostarczyciela pontonów, kapitan połączy się wtedy z nami, ręczymy za to.
— Pomimo wszelkich usiłowań z mojéj stony i dwóch czy trzech innych towarzyszów moich, nie wiem coby się stało, tak dalece załoga była rozdrażniona, gdyby jeden z officerów wiedzący że kapitan Głowni-Piekielnéj