Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/393

Ta strona została przepisana.

strzelali do Pana Iwona, którego tak łatwo było śród innych rozpoznać; otóż Panno Sabino.. pomimo że ojciec Pani więcéj jak każdy z nas narażał swoję osobę, nigdy przecież nie był ranionym; że zaś człowiek zawsze bywa trochę zabobonnym, mianowicie w naszem rzemiośle, przeto i Pan Iwon zdaje się jakby uwierzył nareszcie, że jest jakiś urok przywiązany do naszego stroju narodowego... Z drugiéj znowu strony, majtkowie nasi myślą że ubiór ten przynosi szczęście dla załogi; i zapewne byliby mieli daleko mniéj ufności, gdyby nimi był dowodził w innéj odzieży, nie w téj w której go zawsze widzieli na swojem czele uderzającego na nieprzyjaciela; widzisz Pani teraz, dla czego Pan Iwon przywdział swój ubiór wyprawiając się na okręt angielski, a to tem bardziéj, że nie spodziewał się wcale przybyć tak prędko do własnego domu. Byliśmy już od trzech kwadransów na morzu, gdy nagle ujrzeliśmy ogromny słup dymu wznoszący się nad skałami nadbrzeżnemi. Pan Iwon zastanawia się nad położeniem miejsca... i w krótce przekonywa się z trwogą, że to własny dom jego w którym swą córkę zostawił, goreje. Prawie jednocześnie, porucznik naszego brygu spo-