— Panno Sabino, — rzekł Segoffin łudząc się już niejaką nadzieja, — nie wiem czy mogę...
— Mój ojciec,.. — powtórzyła dziewica, on jest tutaj...
— Być może... że jest niedaleko... — odpowiedział Segoffin, uśmiechając się z radości, — lecz... jeżeliby powrócił;... to chyba dla tego tylko... ażeby się już nigdy nie oddalić...
— O! niechaj mi tylko przebaczy, żem się nie poznała czas jakiś na jego przywiązaniu... na jego... tak wzniosłym żalu... Niechaj mi tylko przebaczy... a całe moje życie jemu poświęcę... Boże mój!... ty milczysz... wzrok twój zwraca się w tę stronę... on tam jest... o szczęście niewypowiedziane! mój ojciec tam jest... — wołała Sabina w radosnem swojem uniesieniu, biegnąc ku drzwiom przyległego pokoju.
Drzwi — te otworzyły się nagle. Ojciec i córka rzucili się w swoje objęcia i w serdecznym uścisku swoim zapomnieli oboje o wszystkich swoich cierpieniach....
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
W miesiąc potem, pod przewodnictwem Iwona Cloarek odbyły się dwa śluby łączące Sabinę z Onezymem i Segoffina z Zuzanną.