— Nie hałasuj, Zuzanno, moja Sabinka zaczyna usypiać.
Powiernica zbliżyła się do niéj pocichu, poczem Jenny Cloarek dodała:
— Czy Iwon jeszcze nie wrócił?
— Nie, pani.
— To jego ranne wyjście pokrzyżowało mi cały dzień dzisiejszy... gdyż spałam jeszcze kiedy mój mąż powrócił, a nie przyzwyczaił mnie do tego, ażebym go zbyt długo nie widziała.
Poczem młoda matka rzekła jeszcze z uśmiechem:
— Ale, ale, czy kostium jego już gotowy?
— Gotowy, pani.
— Widzisz Zuzanno, jak delikatna i jak posłuszna jestem życzeniom Iwona. Miałam dosyć męztwa, ażeby nie pójść zobaczyć szwaczek pracujących w sali jadalnéj, i zapewnić sobie zupełną niespodziankę... ponieważ P. Cloarek pragnął, ażebym nie widziała jego kostiumu dopóki go na siebie nie włoży... Z tem wszystkim, możesz mi powiedzieć, moja dobra Zuzanno, czy kostium jest ładny?
— Bardzo ładny, pani...
— Ale przecież nie jest zbyt ładny... gdyż
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/48
Ta strona została przepisana.