ny, Cloarek wstrząsł się pod gwałtownym, paroxyzmem gniewu swego, rumieniec znikł i śmiertelna bladość pokryła jego lica; z oczyma iskrzącemi się, twarzą zmienioną do niepoznania, krzyknął głosem okropnym zbliżając do żony:
— Oddaj klucz!
— Nie! — odpowiedziała Jenny nieustraszenie, — nie, ocalę cię mimo twój woli.
— Nieszczęsna, — zawołał Cloarek głosem okropnym, przysuwając się jakby w obłąkaniu do żony.
Młoda kobieta nigdy w życiu nie była przedmiotem gniewu swego męża: dla tego też trudno byłoby opisać okropny przestrach, jaki uczuła widząc go gotowym rzucić się na nię. Przez chwilę jakby skamieniała pod tem spojrzeniem krwawem, dzikiem, które zdawało się nie poznawać jéj wcale, stała jak martwa, drżąc i czując się bliską omdlenia.
Wtem mała jéj córeczka, zbudzona od kilku minut tą zbyt głośną rozmową, rozsunęła firanki swéj kolebki. Nie poznawszy ojca, i biorąc go za kogoś obcego, gdyż nigdy go nie widziała w ubiorze jaki w tej chwili miał na so-
Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/70
Ta strona została przepisana.