Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/78

Ta strona została przepisana.

przecież zawsze są ludzie gotowi przetrzepać tych łotrów Anglików; nie prawdaż panie? powiadają że w Dieppe obnoszono go w tryumfie? Zresztą, jemu jakaś szczęśliwa gwiazda przyświeca, bo powiadają, że chociaż się bije jak lew, nigdy jeszcze nie był ranionym! Czy to prawda? Czy go pan znasz? jakże on wygląda? nie wystawiam sobie jego postaci; ale musi być straszna; powiadają że zawsze ubrany jest dziwacznie? Pan, co jesteś marynarzem, musiałeś widzieć tego bohatyra?
— Nigdy, — odpowiedział sucho podróżny, który nie zdawał się podzielać uwielbienia oberżysty dla korsarza, poczem dodał: — Proszę mi pokazać mój pokój i przyprowadzić następnie osobę, która się będzie pytała o pana Dupont... nie zapomnij pan tylko.
— Bądź pan spokojny.
— Jak tylko ta, osoba przybędzie, dasz nam pan śniadanie.
— Dobrze... teraz zaprowadzę pana do jego pokoju.
— Czy okna wychodzą na ulicę?
— Nie inaczéj, panie... dwa piękne okna.
— Podasz nam pan swoje najlepsze wino.