Strona:PL Sue - Głownia piekielna.djvu/85

Ta strona została przepisana.

— Ah! to nieszczęście, okropne nieszczęście!...
— Widzisz więc Russell, że trzeba się wyrzec tego środka; przy całéj naszéj odwadze, niepodobieństwem byłoby we dwóch przedsięwziąć to porwanie.. przypuszczając że pocztylion zostanie bezstronnym; kapitan według otrzymanych doniesień, będzie w towarzystwie swego pierwszego kanoniera, tego nieustraszonego i oddanego mu duszą i ciałem człowieka, który go nigdy, ani na ziemi, ani na morzu nie opuszcza; obaj są silni i zapewne dobrze uzbrojeni... Cóźbyśmy więc zrobili.... stawając naprzeciw równéj siły... nic... Irzebaby chyba być szalonym.
— To prawda... — mruknął Anglik zniechęcony.
— Ale gdzie siła upada... tam podejście tryumfuje, — dodał Maltańczyk po chwili namysłu, — i możnaby...
— Wytłomacz się...
— Słuchaj... przybywając tutaj od strony morza... obejrzałem drogę należycie... Wszedłem na trakt bity może o milę drogi od tego miasteczka, w miejscu naznaczonem kamien-