rażały trwogę, rzekł do markiera głosem nieco wzruszonym:
— Któż mieszka tu na czwartem piętrze?
— Pewna dama, Panie.
— Dama... sama jedna?
I niespokojność jego zdawała się powiększać w oczekiwaniu na odpowiedź markiera.
— Tak jest... Panie, — odpowiedział tenże — dama sama jedna...
— Wdowa?
— Tego nie wiem, Panie, nazywa się tylko Pani Luceval oto wszystko co mi wiadomo.
— Rozumiesz to dobrze, mój przyjacielu, że jeżeli ci obiecuję sto soldów, to dla tego ażebyś mi coś powiedział...
— Trudno, Panie, człowiek mówi to co mu wiadomo.
— Masz słuszność. Powiedz mi otwarcie, co tu myślą w domu o téj damie? Jak ona się nazywa? Pytanie to widocznie uczynił dla tego ażeby ukryć lekkie drżenie głosu swojego i ażeby mieć czas do pokazania wewnętrznego wzruszenia.
— Dama ta, powiedziałem już Panu, nazywa się Pani Luceval... i trzebaby nadzwyczajnie
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/110
Ta strona została przepisana.